"don't walk away...in silence"

sobota, 21 czerwca 2008

plastikowe kruki

ty

biała jak kłamstwo jak nadzieja jak mgła

co cmentarz mych marzeń dotyka nieczule

ja

czarny jak tchórzostwo jak kot jak przestrzeń

co jawnie więzi niewidomego

(my ale nas przecież nie ma)

odlecieliśmy z szarego w barwne

z barwnego w nieme chmury

ciągle wznosząc się i spadając

dlaczego


dziś pełzam do ostatniej kropli potu

(w słońcu garniturze i gorączce)

zdrapując twój zapach z powietrza

i z tęsknotą patrząc jak noc

nasyciwszy się oddechami kochanków

kwitnie

roztaczając błogą woń miłości


20.06.2008

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

O kurczę! Nowy wiersz. I to jaki?!
Czytałam go kilka razy i za każdym robi wrażenie.

Iiiii....jest do kogos konkretnego adresowany?
I czy nie chcialoby ci się napisac mi troszke, o co chodzi? Znaczy sie, on jest zrozumialy, ale np. "biała jak kłamstwo" - co miales na mysli?