"don't walk away...in silence"

piątek, 21 sierpnia 2009


cytat z "Dzikiej Kaczki" Henrika Ibsena

Gregers

Drogi mój Hjalmarze. Wydaje mi się prawie, że masz w sobie coś z dzikiej kaczki.

Hjalmar

Z dzikiej kaczki? Jak to rozumiesz?

Gregers

Poszedłeś na dno, wżarłeś się w wodorosty.

Hajalmar

Czy to aluzja do śmiertelnego niemal strzału, który trafił w skrzydła ojca - a także i moje?

Gregers

Skądże znowu! Nie twierdzę, że zostałeś postrzelony, uważam tylko, żeś wpadł w zatrute grzęzawisko. Jesteś zarażony miazmatami, poszedłeś na dno, żeby umrzeć w ciemnościach.


"Kości nie są ze szkła, trzeba zderzać się z życiem"

3 dni temu ojciec uderzył przy mnie matkę, odepchnąłem go mocno, tak że poleciał na szafkę i odbił się od niej. Już nie pamiętam nawet co do niego krzyczałem. Rzucił się po tym od razu na mnie, ale się przeliczył i dostał niezły łomot. Krew pociekła mu z twarzy więc po wszystkim kleił sobie twarz plastrami. Moim jedynym "uszczerbkiem" jest bolący do dziś kciuk, którym musiałem jakoś zahaczyć o jego zęby. Matka (gdy jeszcze się biłem) kazała bratu zadzwonić po gliny, także wszyscy musieli później opowiadać co się stało, jakie są tego przyczyny itd. Najgorzej przeżyła to siostra. To może dziwnie zabrzmi, ale cieszę się (bardzo umiarkowanie, ale jednak), że to się stało. Matka chyba w końcu zbierze się w sobie by rozejść się z tym pojebem. Kłopot tkwi w tym, że jest zameldowany tam gdzie mieszkamy i do póki taka sytuacja się nie powtórzy ma prawo z nami przebywać. Nikt go tu nie chce i on dobrze o tym wie, ale nudzi mu się więc do nas przyjeżdża. No dobra, nie będę już zanudzał moich nielicznych czytelników zawiłą sytuacją rodzinną.

Chociaż...wczoraj kserując kopie dokumentów dla matki spostrzegłem, że na jednym z nich jest napisane, że stan cywilny ojca przed ślubem z mą matką był...rozwiedziony. Raz kiedyś wspominał mi, że miał "inną kobietę przed mamą". Myślałem jednak, że chodzi mu o zwykły związek partnerski, o to że miał dziewczynę.

PS zauważyłem, że normalny ojciec (taki który nie nadużywa alkoholu, nie bije, nie zdradza, nie ćpa, interesuje się rodziną, nie porzuca etc.) jest w mym mieście w mniejszości. Uderza mnie to, że wszyscy (!) moi najbliżsi (paradoksalnie rodziny np.kuzynostwa nie uważam tu za bliskich) mają "nienormalnego" ojca. Gdy rozszerzę tę grupę o kolegów, koleżanki i znajomych sytuacja poprawia się dość minimalnie, co może być jednak efektem braku danych, przecież znajomym raczej się nie zwierzamy.

PS 2 Czytam teraz dramaty Ibsena. Pisarz ten propaguje wizję małżeństwa jako związku opartego na wzajemnym szacunku, zrozumieniu, miłości, równości oraz przede wszystkim na prawdzie. Skoro już jesteśmy przy zagadnieniu prawdy, to rewelacyjna jest jego "Dzika Kaczka".

sobota, 15 sierpnia 2009

moja osobowość

http://www.mypersonality.info/cyprien/

Click to view my Personality Profile page

Naciągane (szczególnie to drugie), ale mniej więcej się zgadza.

niedziela, 9 sierpnia 2009

Bulbega!


Nudzi mi się strasznie, więc postanowiłem odświeżyć sobie kilka gier z mojego dzieciństwa. Padło na serię gier platformowych Crash Bandicoot. W pierwsze 4 części pocinałem z Michałem u Pauliny...ehh...wszystko wtedy było prostsze. Myśleliśmy zawsze, że Crash jest lisem, a to jamraj pasiasty (spr na wiki). Graliśmy na jej PS1 przez niemal całe dnie. Crash (1-4), Spyro (1-2), Abe (1-2), Resident Evil, Gex i pewnie coś jeszcze, ale więcej nie pamiętam.

Swoją drogą byliśmy wtedy zgraną paczką, szkoda że kontakt się urwał. Paulina ma teraz dziecko z niemiłym facetem i mieszka w innej części miasta. Zauważyłem, że "wyrosłem" z paru znajomości, przyjaźni nawet. Ludzi kiedyś mi bliskich traktuje chłodno (z wzajemnością), czasem gdy już więcej nas dzieli niż łączy udajemy że się nie znamy. Przyczyny są oczywiste - brak wspólnych zainteresowań, tematów do rozmowy, nowi znajomi i szeroko pojęte inne środowisko.

Wracając jednak do gier...chociaż trzy pierwsze Crashe w które gram są już dość wiekowe i graficznie odstają (traktujcie to jak eufemizm) od współczesnych gier to grywalność rekompensuje to w dwustu procentach. Polecam wszystkim.



PS gry z "pleja" można w łatwy sposób emulować za pomocą programu epsxe, ściągnąć też łatwo i dużo to nie zajmuje np. 3 części Crasha mają łącznie 524 mb.