"don't walk away...in silence"

środa, 27 sierpnia 2008

"Motyl"

tekst utworu "motyl" zaczerpnięty z pięknego filmu Carlosa Saury "Flamenco"

"dawno, dawno temu...
biały motyl
który był królową
wszystkich motyli świtu
zamieszkujących w ogrodach najpiękniejsze kwiaty
i szepczącym opowieści goździkom i irysom
piękny mały motyl
tak zapatrzony w siebie, skory do flirtu
wyglądał jak kwitnący migdałowiec
fruwając w chłodnej bryzie
ale przyszedł zbieracz
przykuł ją szpilkami
do kawałka czarnego papieru
i zabrał do swojego muzeum krótko-żyjących, martwych piękności
motyli świtu
opłakując swobodny lot po polanie
biały motyl przysiadł na goździku
ale goździk nie był zadowolony
biały motyl i czerwony goździk
czerwony jak czyjeś znajome usta"

sobota, 23 sierpnia 2008

The Religious Experience of Philip K. Dick by R. Crumb









Wystarczy kliknąć by powiększyć albo zapisać na dysk i obejrzeć "pod lupą" :)

czwartek, 21 sierpnia 2008

cyt. William Blake

"Every Night & every Morn
Some to Misery are Born
Every Morn & every Night
Some are Born to sweet delight
Some are Born to sweet delight
Some are Born to Endless Night"

William Blake Auguries of Innocence

środa, 20 sierpnia 2008

trochę o "tarczy" i cyt. o rel.

http://cia.bzzz.net/krzysztof_lewandowski_kon_trojanski
więcej na http://cia.bzzz.net/search/node/tarcza

Religia mówi: jestem najsłuszniejszą drogą do Boga, jestem najsłuszniejszym sposobem wypełniania woli Boga, ja wiem najlepiej jaka jest wola Boga, kto mnie praktykuje wygrał już przed startem, inni mają pecha. Ludzie zabijają się w imię tego do czego są przywiązani uczuciowo. Rozumiem obronę bliskich osób, lub bezbronnych - to jest naturalne i występuje w przyrodzie od zawsze. Człowiek jednak poszedł o krok dalej w szukaniu sobie powodów do rozróby: zaczął się przywiązywać uczuciowo do ideologii. Dlatego przywiązuje się do tego, że Boga należy nazywać w taki sposób jak go nauczono, a inny sposób będzie już obrazą, za którą gotów jest zabijać.

OpenYourMind, Wto, 2008-08-19 21:15 CIA
Michał J. Będkowski

środa, 13 sierpnia 2008

dla polskich nazioli

„Pochłoniemy i usuniemy śmieszne sto milionów Słowian. Kto mówi o opiece tego trzeba od razu wsadzić do kacetu" - Adolf Hitler, Monologe im Fuhrerhauptquartier 1941-1944. Die Aufzeichnungen Heinrich Heims, wyd. Werner Jochman, Hamburg 1980, s.331

„Dla Polaków powinien istnieć tylko jeden pan i powinien nim być Niemiec; [...] wszyscy więc przedstawiciele polskiej inteligencji muszą zostać zabici. To brzmi twardo, ale jest tym razem prawem życia" - Helmut Krausnick, Hans-Heinrich Wilhelm, Die Truppe des Weltanschauungskrieges. Die Einsatzgruppen der Sicerheitspolizei und des SD 1938-1942, Stuttgart 1981, cz. I, s.33.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Rób Punk (2)008

Fajnie było, chociaż czasem czułem się jakbym oglądał Latający Cyrk Monty Pythona. Xsenia się popłakła, bo koleś ją ojebał (niesłusznie) że przyprowadziła Koniaka (nazi skin czyt. bonehead)...który mnie później przeprosił (!). Przyjechali z ?? dwaj kolesie ponieważ jeden z nich "Broda" zabujał się w Xennie...a ta przykleiła sie do Maćka (taki oi, któremu życie zdążyło już nieźle dopiec). Jeden nabuzowany koleś nazwał mnie naziolem (sic!) i dał mi nawet w twarz (straszny chudzielec, cios bardziej widziałem niż czułem) bo go odepchnąłem i podniosłem owego oia gdy ten go butał...w sumie nie wiem o co poszło, ale było mówione żeby nie bić sie w barze więc interweniowałem. Próbowałem mu nawet wytłumaczyć, że nie jestem nazi ale niestety nic do niego nie docierało, bo kazał mi "wypierdalać do kolegów". Baśka nas rozdzieliła. BTW...wcześniej nieźle zjechała tego debila co się na Xeni wyrzywał. Gandrzej już chodzi w białych belkach; dostał przypadkowo? od Lewego, który chciał bić się z Koniakiem (też był chętny). W pewnym momencie wpadli kibole (wezwani przez Koniaka, który stwierdził, że punków jest za dużo i sam sobie nie da rady), ale jakoś ich Kuba (wokalista Adwentu) uspokoił i po wypiciu piwka chłopaki sie zmyli. Wcześniej przyszli młodzi chemicy i wymiękli jak zobaczyli kilkadziesiąt punków.

Powroty

Powroty

za oknem ulewa
wszystko czyste
błyszczy i migocze
czerwone oraz żółte światło
oblepia miejskie ulice
...

w łóżku, na krawędzi odurzenia
palce dryfują po tafli cielesności
i choć wiem że sprzedaję się za złudzenia
smaczne szepty
wciąż opływają ciszę

wychodzę wracam do tej co odziana
w kobiece zapachy i deszczową suknię
do tej co pijana
mnoży w swym tańcu kolory i kałuże
w których barwne odłamki szkła
błyszczą jak galaktyki

nogi już stwardniały więc ruszam
między szare bloki z szarym nadzieniem
przewleczone snem, podżarte przez czas
od zawsze będące moim otoczeniem

owinięty kroplami, pokryty wiatrem
cicho włóczę się z samotnością

szczęśliwy



07.08.2008

wtorek, 5 sierpnia 2008

Przystanek Woodstock 2008

Będę używać skrótów by nie pisać przez cały dzień.

1.zbiórka o 17 pod moim blokiem - Ja, Aśka, Faustyna, Michał, Xenia, Gandrzej (nie pojechał)
czekanie kilka godzin na pociąg (ktoś wcześniej wyskoczył; do ekipy dołączył Irek), czekanie w KK - ktoś pociągnął za ręczny hamulec, niespodzianka w postaci Roodego, powszechne kpiny z 2 ubranych jak do pacyfikacji glin "a czemu panowie mają zomowskie pałki?", "przepraszam dlaczego ta bomba leży w krzakach?", śpiewanie "dzieciaki atakujące policję", hasła typu "chwdp" itp. spokojna podróż (przez moment byliśmy sami w zarzyganym przedziale, później znaleźliśmy lepsze miejsce)

2.przyjazd, dygotanie z zimna, 2 zł dla przewoźnika, pole namiotowe, rozbicie obozu, kupienie ciepłego żarcia, rozdzielenie się, (10:00Jacek Żakowski 12:00Tomasz Raczek
14:00Manuela Gretkowska), Festiwal Filmowy FILMOWA GÓRA, Bakszysz, przyjazd Ewki z kumpelami?

3.13:00 – Kamil Durczok, oficjalne otwarcie, DAAB, Żywiołak, Tribe After Tribe (deszcz, taniec, błotne zabawy), mycie się w lllooodddowwattej wwwoooddzie [3 płuco], przyjazd Picka z ekipą, Festiwal Filmowy FILMOWA GÓRA, trochę Lao Che, Karbido(!!), Xbox, pasaż handlowy~wioska piwna~ASP. Jaja w postaci chodzenia z karteczką - "Sex bez zobowiązań, orgazm łechtaczkowy, hihiena 100% PS tylko kobiety" a z drugiej strony - "żartowaliśmy". Michał i Irek usiedli na krawężniku w najbardziej ruchliwym miejscu, co spowodowało liczne (pozytywne) śmiechy, zdjęcia oraz dziwną reakcję pewnego kolesia...mianowicie powiedział, że jest chęty; po pokazaniu mu post scriptum powiedział, że ma łechtaczkę, ściągnął gacie i wsadził penisa między nogi tak, że tylko włosy mu było z przodu widać co dość przypominało żeńską część ciała. Wszyscy wymiękliśmy i niemal płakaliśmy ze śmiechu. Gdy odszedł powoli zaczeli się zbierać ludzie którzy identyfikowali się z tym co jest na kartce...w pewnym momencie było ich już 7! Z czego też miałem niezły ubaw. Odnalezienie Roodego, żulenie przez nich kasy, kupienie duuuuuużo piw...

4.pasaż, 12:00 - Warsztat gry na harmonijce ustnej – Bartosz „Boruta” Łęczycki, bieg na 99m i skok w dal, 14:00 – prof. Leszek Balcerowicz (pierdolił tak, że po kilku minutach opuściłem ASP. Koleś chce odebrać wcześniejsze emerytury (praca do 70 lat??!! a później głodowe emeryturki); za przykład cudu gospodarczego podał...Chiny i Indie (myślałem że jebnę)...koleś patrzy tylko na liczby, niech sam sobie zapierdala za nic, bez ubezpieczenia, z zabieraną 1-szą pensją, niech mieszka w kilkanaście osób w fatalnych warunkach, pracuje cały dzień jak w Chinach albo niech sobie należy do podzielonej na kasty społeczności o mocnym rozwarstwieniu materialnym jak w Indiach. Stawianie irokeza. Odrzucenie niemoralnej propozycji (sex) Roody z Michałem się zmyli do domu (na gapca 1 klasą,3 razy wywaleni z pociągu, ale bez mandatu, bo M okradli i nic nie miał a R przyjechał na Woodstock tylko w ubraniu). 18:00Festiwal Filmowy FILMOWA GÓRA, GAGA/Zielone Żabki, CLOSTERKELLER. Spanie w namiocie z Faustą i Aśką poprzedzone co najmniej godzinnym śmiechem a spowodowane przemoczonym namiotem,śpiworem itd. oraz głośnym stosunkiem pary w namiocie obok "Ach och o Jezu Jezuuu"itd. wywołującym u mnie śmiech.

5.ranek-krzyki owej dziewczyny, uderzenia w namiot spowodowane jakby padaczką, dziwne zdania "ona nie żyje", "on nadchodzi ", "ona była pierwsza"...więcej nie pamiętam, ale dużo tego było i wciąż się powtarzało. Część myślała, że jest opętana i mówili by iść po księdza do ich wioski (Przystanek Jezus), część sobie z tego robiła niezłe jaja a ja czekałem aż się uspokoi ponieważ podejrzewałem, że się naćpała i ma tzw. bad tripa. Po kilkunastu minutach wszyscy mieli już tego dość i ktoś wraz ze mną zawołał przechodzącego w pobliżu pokojowego patrolowca...pytania co brała (jej chłopak powiedział,że dragonflya), wyciąganie jej z zawalonego namiotu, przewiezienie do punktu medycznego. Ewka z koleżankami (wszystkie je okradziono) Fausta i Irek się zmywają do domu (ok.13). Rozwalenie przez Picka namiotu Dudziaków. Słuchanie ale nie bycie na Acid Drinkers i Clawfinger. Koncert The Starnglers xD

6. Pakowanie, męcząca wędrówka na stację, 06:10 odjazd, 13:30 coś przyjazd