"don't walk away...in silence"

niedziela, 9 sierpnia 2009

Bulbega!


Nudzi mi się strasznie, więc postanowiłem odświeżyć sobie kilka gier z mojego dzieciństwa. Padło na serię gier platformowych Crash Bandicoot. W pierwsze 4 części pocinałem z Michałem u Pauliny...ehh...wszystko wtedy było prostsze. Myśleliśmy zawsze, że Crash jest lisem, a to jamraj pasiasty (spr na wiki). Graliśmy na jej PS1 przez niemal całe dnie. Crash (1-4), Spyro (1-2), Abe (1-2), Resident Evil, Gex i pewnie coś jeszcze, ale więcej nie pamiętam.

Swoją drogą byliśmy wtedy zgraną paczką, szkoda że kontakt się urwał. Paulina ma teraz dziecko z niemiłym facetem i mieszka w innej części miasta. Zauważyłem, że "wyrosłem" z paru znajomości, przyjaźni nawet. Ludzi kiedyś mi bliskich traktuje chłodno (z wzajemnością), czasem gdy już więcej nas dzieli niż łączy udajemy że się nie znamy. Przyczyny są oczywiste - brak wspólnych zainteresowań, tematów do rozmowy, nowi znajomi i szeroko pojęte inne środowisko.

Wracając jednak do gier...chociaż trzy pierwsze Crashe w które gram są już dość wiekowe i graficznie odstają (traktujcie to jak eufemizm) od współczesnych gier to grywalność rekompensuje to w dwustu procentach. Polecam wszystkim.



PS gry z "pleja" można w łatwy sposób emulować za pomocą programu epsxe, ściągnąć też łatwo i dużo to nie zajmuje np. 3 części Crasha mają łącznie 524 mb.

2 komentarze:

marinho pisze...

tak to jest, że z czasem przyjaźnie i paczki przemijają, podtrzymywanie na siłe, też jest do końca nie dobre.

WeilEsDasLebenIst pisze...

what about - crash team racing- it is also wonderful ! :)