ty
biała jak kłamstwo jak nadzieja jak mgła
co cmentarz mych marzeń dotyka nieczule
ja
czarny jak tchórzostwo jak kot jak przestrzeń
co jawnie więzi niewidomego
(my ale nas przecież nie ma)
odlecieliśmy z szarego w barwne
z barwnego w nieme chmury
ciągle wznosząc się i spadając
dlaczego
dziś pełzam do ostatniej kropli potu
(w słońcu garniturze i gorączce)
zdrapując twój zapach z powietrza
i z tęsknotą patrząc jak noc
nasyciwszy się oddechami kochanków
kwitnie
roztaczając błogą woń miłości
20.06.2008
1 komentarz:
O kurczę! Nowy wiersz. I to jaki?!
Czytałam go kilka razy i za każdym robi wrażenie.
Iiiii....jest do kogos konkretnego adresowany?
I czy nie chcialoby ci się napisac mi troszke, o co chodzi? Znaczy sie, on jest zrozumialy, ale np. "biała jak kłamstwo" - co miales na mysli?
Prześlij komentarz