
Pogoda była kiepska, więc ludzie którzy do nas dołączyli nie stanowili nawet 1/3 demonstrujących. Czy to co zrobiliśmy coś zmieni? W sprawie Tybetu na pewno nic, ale pokazaliśmy, że są na Opolszczyźnie humany, które przejmują się losem innych ludzi, chociaż ich nie znają, nic o nich nie wiedzą...prócz tego, że nie są wolni, że są mordowani ,że potrzebują pomocy. Oby to zmieniło mentalność choćby jednej osoby.
Dla mnie i tak najważniejsze są doświadczenia (pierwszy taki marsz)...przydadzą się gdy sam będę chciał coś zorganizować.
BTW...to już chyba 3 marsz w sprawie Tybetu w Opolu. Może się ludziom przejadł temat?
W walce o prawdę, wolność i sprawiedliwość
solidarność Naszą bronią.





1 komentarz:
Dobra. Wybaczam ci, że zostawiłeś mnie na pp i francuskim samą :P
I...fajnie, ze mam takiego przyjaciela, ktory ma dobre serduszko i chce pomagac innym ludziom.
I... na ostatnim zdjeciu wygladasz groznie xD
I...bu bu, bu bu bu...
Musialam to dac :]
Prześlij komentarz